Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Pogrobek tom I.djvu/031

Ta strona została uwierzytelniona.

do boku. Tylon kanclerzem był razem i nauczycielem młodzieńca, Wojewoda Przedpełk uczył go rycerskiej sprawy i obyczaju książęcego.
Oba mężowie stateczni nie spuszczali go z oka, kształcili tak, aby nadziejom stryja odpowiedział. Często też Bolesław brał go do siebie i nauczał sam, ale za miękkim się czuł dla niego i długo nie trzymał. Kochał go nadto, więc mu pobłażał.
Rosnąc tak Pogrobek na prześlicznego wybujał młodziana, któremu nic zarzucić nie było można, oprócz, że w nim zawcześnie gorąca krew Piastowska grać zaczynała.., którą w innych ledwie najpobożniejsze ówczesne niewiasty, pohamować mogły i poskromić.
Ciągnęły go już nad miarę, wdzięczne liczka, a choć mistrzowie do zbytku surowemi nie byli, choć Tylon patrzał na to przez szpary, niepokoili się trochę tą zawczesną dojrzałością.
Księża niebacząc na to, że miał zaledwie lat szesnaście, już go żenić chcieli. — Wojewoda nie był też od tego.
Pociągało to za sobą usamowolnienie, a choć książe Bolesław nie był zazdrosnym władzy synowca i puścił by mu chętnie co trzymał pod opieką — lękał się, aby gorącością młodzieńczą nie popsuł, co on z wielkim trudem mu zabezpieczał.
Teraz, gdy go już puszczono w pole, na wojnę,