Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Pogrobek tom II.djvu/037

Ta strona została uwierzytelniona.

potrzeba. Jam to powiedział czy inny?? niepomnę, a książe dodał, iż chyba ja arcybiskupem zostawszy koronę mu tę włożę na skronie. Patrzcież, jak najnieprawdopodobniejsza rzecz, dziś już na pół możliwą się stała.. gdym ja, prosty Miles, wyszedł na to dostojeństwo, o którem nigdy nie marzył!
— Bogdajby tak i reszta przepowieści ziścić się mogła! — szepnął Kanclerz. — Że myśl o jedynem królestwie trwa stale w myśli pana naszego, ja o tem wiem najlepiej. Potrzeba powagi i władzy świeckiej jednej nad temi niesfornemi książęty, jak w kościele metropolitalnej nad nami.
— Ojcze mój — przerwał Świnka z zapałem młodzieńczym człowieka, który jeszcze się nie starł z rzeczywistością i myśl w sobie żywi, nie widząc przeszkód, jakie jej ziszczenie utrudnić mogą — ojcze mój! W kościele naszym i w kraju naszym, w obyczaju wiele jest do czynienia!
Ładu nie mamy. Sami nie wiemy czem jesteśmy.., niemcami na pół czy słowiany? Wiem jako król Ottokar skarżył się, iż mnisi obcy Czechy i Polskę zalewają, którzy języka tych ziem nie znają. Wyświęci się li kto z naszych, ślą go niemcy tam gdzie się na nic nie zdał, bo rozmówić się nawet nie zdoła. Klasztory co taką pomocą byłyby duchowieństwu świeckiemu, są jako wyspy na morzu — żyją sobie same. Duchowieństwo wiejskie zdala od przełożonych nie ka-