Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Pogrobek tom II.djvu/092

Ta strona została uwierzytelniona.

Wieczorami najulubieńszą zabawą księcia słuchanie pieśni miłosnych i popisy z temi, które sam układał.
Świat otaczający, pół Polski jeszcze miano za barbarzyński i dziki.
Chciwość władzy u księcia Henryka łączyła się z niepomierną żądzą zwiększenia bogactw, które mu do niej drogę usłać miały.
Nie przebierając w środkach, gdy chciał skarbiec zasilić książe, tak jak Rogatka rzucał się na kogo mógł, szczególniej na duchowieństwo, które z dóbr wielkich nic nie opłacając, ciągnęło dochody znaczne i miało sławę zamożności. Przywłaszczaniem sobie dóbr, dziesięcin, nakładaniem przymusowych danin na Biskupów i kapituły, Henryk, przyczynił sobie nieprzyjaciół w całem duchowieństwie. — Sarkano, opierano się, skarżono do Rzymu, lecz niewiele to pomagało.
Z Biskupem Tomaszem Wrocławskim rozpoczynała się już wojna otwarta. Na zamku więc rzadko się spotykało duchownych, a ci co tu gościli, z biskupem i klasztorami zerwać musieli.
Zaręba, którego na zamek chętnie wpuszczono, oczekując na posłuchanie u księcia, miał czas się przekonać, że tu już śladu nie było dawnych obyczajów, które się w Poznaniu jeszcze zachowały.
Książe, który doń wyszedł po domowemu, ale wytwornie odziany, w jedwabnych sukniach obszy-