Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 007.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
2

sca, że wzgórze pojezuickie najbliżéj było miasteczka, a sucha prawie zawsze ścieżynka, wiodła ku niemu cieniem drzew osłoniona.
Po odjeździe pana Joachima w dworku Podkomorzanki pusto się jakoś i smutno zrobiło; nikt o oddalonym nie mówił, ale twarze pokazywały, że go im wszystkim brakło. Adela wprawdzie zajmowała się swoją uczennicą z zapałem i roskoszą, ale salonik w godziny wolne, smutny jakoś i bezludny się jéj wydawał.
Podkomorzanka zamyślona siadywała nad swoją siatką któréj iglicę często po kwadransie trzymała w ręku nieruchoma, to znów gwałtownie poczynała nierówne plątać oka. Zjawili się zaraz Szambelan i Referendarz, sądząc że pod niebytność wybranego, potrafią go zastąpić, ale zimno ich przyjęto.
Żelizo mniéj teraz uczęszczał do dworku, a gospodyni postrzegła w nim wielką zmianę, onieśmielenie jakieś, niepokój, twarz nawet