Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 008.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
3

nie tak swobodnie opromienioną młodością jak dawniéj. Na czole jasnem troska napiętnowała marszczki które życie miało ryć coraz głębiéj. Wzrok nawet Adeli dawniéj wszechmocny i rozgrzewający nie miał siły wywieść go z zadumy i pogrążenia.
Jednego z wieczorów po wyjeździe Wielicy, tak jakoś nudnie i długo płynęły godziny Podkomorzance, że się zebrała na przechadzkę późniéj niż zwyczajnie, choć mrok już szary poczynał okrywać okolicę.
Oktaw, Adela i ciotka udali się milcząc znajomą nam uliczką znowu ku tym murom, gdzie najwygodniéj im było patrzéć na dalekie błonia, godzinę spędzić w zamyśleniu i samotności. Nie wiem jak się to stało, że czatujący na te przechadzki sąsiedzi, niepostrzegli naszych pań i nie pogonili za niemi, tak że Oktaw sam im towarzyszył.
Wszyscy byli milczący i pochmurni, rozmowa się nie kleiła wcale, a Podkomorzanka podrażniona nie wiedząc czem, niespokojna