Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 019.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
14

— Panna... powiadasz... a imie jéj? — pytał nieznajomy natarczywie.
— Ludwika!
Poroniecki stał wrosły w ziemię, oczy mu się tylko iskrzyły.
— Tak! — rzekł do siebie uśmiechając się — fatalność... ukazałem się wychodzący z grobów... bom dawno umarły! — los jest logiczny zawsze.
— Ale cóżeś tam pan robił!
— Żywi z żywymi, umarli muszą z umarłymi przestawać, co dziwnego? Nie uważasz że ja upiorem jestem? Za karę tylko noszę zeschłe ciało i pogruchotane kości po świecie. Zresztą? — ale idź, — przerwał, dowiedz się co się z nią dzieje, i przyjdź mi oznajmić, jakeś... dobry, a raczéj jakeś młody.
To mówiąc niepewnym krokiem Poroniecki skierował się ku swojemu domowi, a Żelizo za matką do Podkomorzanki.