Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 025.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
20

— Ciocia tak dobra że go jeszcze tłumaczy, — odezwała się Adela, — bo co ja to mu téj chwili trwogi nie daruję! Byłyśmy w strachu śmiertelnym i gdyby ni e poczciwa moja Andzia... Ale gdzież się już ten trzpiot podział? zapytała wodząc oczyma — przecież mnie choć dziś nie powinna opuścić?...
— Nie obawiajcie się panieneczko, — z za drzwi ukazując się — przerwała Andzia, — jeżelim wam na co potrzebna, to mnie macie póki chcecie...
Połóżmy panią żeby sobie odpoczęła, a same nad nią siedziéć będziemy i bajki prawić choćby do białego dnia...
To mówiąc uśmiechnęła się i przystąpiła do Adeli, która ją pogłaskała po twarzy.
— Dobrze, dobrze, — odpowiedziała Podkomorzanka, — każecie mi leżyć położę się, ale niechże poczciwa Żelizowa powraca do domu i naszego starego uspokoi, że mi się nic nie stało. Dobranoc wam..... bądźcie o mnie