Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 033.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
28

— Rodzice Podkomorzanki pomarli więc?
— Oddawna, kilkanaście lat temu.
Milczeli oba.
— Siadaj, chodź, rób co ci się podoba, — rzekł po chwili gospodarz chwytając się za głowę — nie umiem gości przyjmować bom ich rzadko miewał u siebie; alem ci rad żeś mnie odwiedził. Ja także, — dodał, — czuję się nie dobrze, ten krzyk kobiecy przejął jakoś... nie swój jestem,.. drżę i czuję gorąco na przemiany... Głupie życie — rozśmiał się w końcu, — siwe włosy nic nie znaczą i nie dają rozumu!! dziec ko się w starcu jeszcze odzywa!
Wstrząsał się tak i widocznie okazywał pomieszany i chory, że Oktaw chociaż mu pilno było do domu, nie chciał go opuścić.
— Ale pan także nie dobrze jesteś, — rzekł; coś na to poradzićby trzeba, położyć się, napić, spocząć!