Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 043.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
38

ndo nas ależały, tyle było długów, że i ztąd co chwila nas wygnać miano... wypraszał się starzec swoim wiekiem i ślepotą. — Jam go w ostatnie czasy wodził i był jego oczyma gdy sam jeszcze dobrze patrzéć nie umiałem.
Niegdyś był to wojak i żołnierz odważny, posiekany cały, blizen więcéj miał niż włosów na wypełzłéj głowie; kiedy nam chleba brakło, karmił mnie piersią starych czasów. Ale codzień gorzéj nam było w zimnéj chacie już nie naszéj, nareszcie jednego pamiętnego dnia, zjechało dużo ludzi, wrzawa się stała ogromna i ja z dziadem znalazłem się bez przytułku.
Wprawdzie nowy dziedzic ofiarował mu komorę w pustéj chacie sąsiedniéj, ale stary żołnierz wziąwszy kij w ręce, drżący cały nie chciał być na łasce ludzi co go na starość wygnali z jedynego schronienia.
Pamiętam łzy moje gdy przyszło opuszczać dworek nasz i surowe wyrazy starego i