Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 049.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
44

ściem dla mnie, dziad opuszczając chatę naszą, porwał był papiery w których był ślad i dowody naszego pochodzenia i wcisnął mi je za nadrę, sądząc, że mnie gdzie potrafi umieścić, a polecając bym ich strzegł jak najpilniéj. Miałem więc przynajmniéj jakiś ślad kim byłem i jako włóczęga lub zbieg pochwycony być nie mogłem. Ale w pierwszéj chwili tak byłem przerażony ostatniemi wypadkami, przekonany że jestem prześladowany i ścigany, że odbiegłszy trupa dziadowskiego, rzuciłem się oślep drogą nie myśląc gdzie pójdę i co z sobą zrobię. — Pierwszą noc przebyłem w pustem polu pod gruszą, na deszczu od którego mnie tylko szmata przemokła już broniła. Jak na brzask wybrałem się daléj i od drzwi do drzwi żebrząc zziębły szedłem nie wiedząc dokąd idę. W myśli tylko miałem odejść jak najdaléj, gdzieby o mnie i o dziadzie nie słyszano...
Trzeciego dnia ze strachem przebywszy ogromny bór dębów i sosen, znalazłem się w kraju zupełnie dla mnie obcym i od tego który opuściłem odmiennym.