Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 050.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
45

Dzieciństwo moje upłynęło na szerokim stepie, wpośród którego gdzieniegdzie mały gaj zieleniał, a parowami płynęły srebrne rzeczułki i u brzegów ich tuliły się wioski; pierwszy raz w życiu widziałem niezmierne lasy stare i wydało mi się żem zaszedł na drugi koniec świata. Ziemia nawet pod stopami mojemi była inna, jaśniejsza, żółta, piasczysta, a te olbrzymy wiekowe, dęby i sosny potężne, ze swym szumem poważnym przestraszały mnie i nęciły zarazem.
Po słotach zaświeciło słońce, ociepliło się powietrze, strach powoli ominął, a żem był dzieckiem, począłem z ciekawością rozglądać się w tem co mnie otaczało. Byłbym może daleko większego strachu doznał w téj puszczy, gdyby nie to że wiodący przez nią gościniec był bardzo ludny i co chwila spotykałem to pieszych, to konnych, to wozy które w tę samą stronę co ja dążyły. Niektórzy z ludzi zapytywali mnie dokąd idę i dziwili się widocznie widząc dziecko tak odpuszczone i sa-