Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 065.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
62

owszem trochę utyskiwania i gderstwa, ale zarazem poczciwy uczynek płacił za gorzkie słowo, a starania Kulikowéj były prawdziwie macierzyńskie. Miała ona swoich dwóch chłopaków którzy chodzili do szkół, utrzymywała ich, siebie, małą córeczkę, z okruszyn studenckiego chleba, często w domu grosza brakło, jednak miłosiernie przygarnęła sierotę. Rana moja opatrzona zagoiła się prędko, choć ból w boku na całe życie pozostał, zwlokłem się z łóżka i już znalazłem że mi Kulikowa i Słonkiewicz obmyślili dalszą przyszłość.
Wdowa nie była w stanie wziąć na siebie ciężaru jednego więcéj dziecięcia, ale gdy Wieloryb oświadczył się że ze swéj pensyjki coś na rzecz mojego utrzymania ustąpi, oboje targując się i dumając jakby to uczynić aby szlacheckie dziecko nie zmarniało, znaleźli jakąś poczciwą duszę, a nazwiska nawet nie wiem kto to był, co na cel ten maleńką jakąś kwotę zaofiarował.