Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 094.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
91

przeciw niego wspaniałéj postaci mężczyznę, z wąsami sumiastemi, usiłującego się z nim rozmówić, choć oba różnemi mówili językami, wzajem je dla siebie kalecząc przez grzeczność.
Gdym stanął w progu, dyrektor wskazał na mnie ręką, wspaniałemu gościowi swemu.
— Otóż to jest lupus in fabula, — rzekł — o którym mowa, uczeń dobry, nie mogę powiedziéć, pilny, pracowity, obeznany z młodzieżą, bo od lat trzech korepetytorem był... mogę go panu Prezesowi zarekomendować.
Nie wiedząc czemum był winien tę łaskę, skłoniłem się grzecnie w milczeniu.
— Zdaje mi się, że życzyłeś sobie, — dodał, — znaleźć kondycję na wsi, oto właśnie się nastręcza u JW. Prezesa, który ma syna jedynaka i chce go do szkół przygotować.
Prezes oglądał mnie naprzód bacznie, i powstawszy rozpytywać począł o pochodzenie, nazwisko, familję, położenie.