Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 120.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
117

nawet w młodych uczuciach poważną. Wymógłszy na mnie wyznanie podchwycone uwielbienia i czci dla panny Ludwiki, poniosła je z dodatkami swojemi do ucha towarzyszki, a w parę dni potem zaprzysięgła przedemną, że Luzia także mnie kocha, pobudzając i ośmielając abym z nią był otwartszy.
— Ale pani, — rzekłem, — na czem się to wszystko skończy? na wygnaniu z raju i wstydzie... na męczarni dla mnie, na cierpieniu dla niéj...
— A na czemże się zwykle kończy miłość? — odparła ze śmiechem Julja, — sama ona jest już szczęściem i więcéj od niéj wymagać nie potrzeba... nad to co dziś daje... a jutro!? co tam!!