Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 140.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
137

gdy szelest dał się słyszéć za drzwiami i tuż za mną wpadł Prezes tak zmieniony i straszny, żem go nie poznał.
Stanął, ale mu słowa na ustach zamarły, córka rzuciła mu się do nóg i wskazując na mnie zawołała:
— Mój mąż!
— Mąż? kto? ten żebrak! ten włóczęga, ten łajdak mężem mojéj córki! kochanek chcesz mówić bezwstydna, — krzyknął, — ale nie mąż!
— Panie Prezesie, — rzekłem z kolei, — możesz mnie zabić, ale nie masz prawa hańbić mojéj żony... xiądz nas połączył!
— Xiądz! ślub! co to jest! — ryczał starzec — gdzie, jak! moja córka bez wiedzy mojéj poślubiona! Cóż to za ślub! jam przecie nie pozwolił i nie błogosławił... Rózeg na tego łotra... na tę łotrzycę i precz z mojego domu...