Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 141.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
138

Nie pamiętam zresztą jego słów które były dzikim krzykiem; ale po chwili opamiętał się i przelękły aby go nie posłyszano, wyrzucił mnie za drzwi cisnąc za gardło.
— Słyszysz, — rzekł stłumionym głosem, jeżeli noga twoja postanie na dziesięć mil w koło, jak psu ci w łeb strzelę... świadkiem mi Bóg że to uczynię... jeśli piśniesz słowo struć cię każę lub ubić... jeśli twe imie posłyszę, zemstą cię gnać będę nieubłaganą... Idź i przepadnij...
Ludwika chciała udać się za mną, ale ojciec rzucił ją o ziemię i omdlała...
Nie mogąc jéj tak porzucić, przyparłem się do drzwi i nieśmiejąc walczyć z ojcem żony, usiłowałem bezwładny stawić mu opór. Ale po chwili ocuciła się Ludwika, i sądząc że mi grozi niebezpieczeństwo, rozkazała ustąpić.
— Idź, — rzekła, — odwagi i męztwa, na tym lub innym świecie znajdziemy się, ja wiary nie złamię, idź i ratuj życie.