Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 154.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
151

— I ja także — rzekłem smutnie.
— A siedzieliśmy na jednéj ławie w szóstéj... widzisz... byłeś u Kulikowéj potem u Pocewiczowéj, prawda? widzisz? no! zgaduj!
Mnie w myśli ni w pamięci nie było odgadnąć ktoby to był taki ten drab, który zresztą tak staro wyglądał jakby od piętnastu lat szkoły skończył. Nie miał téż wcale pociągającéj powierzchowności i los widać po wyjściu ze szkół nie nadto był dlań przyjaznym, z odzieży acz starannie opiętéj i obciągnionéj, znać było jéj zużycie, kołnierzyka koło szyi brakło, rękawiczki całe były poprute, buty wykoszlawione, a kapelusz pogięty i miejscami do żywego jak koń pozacierany.
Rozmowa nasza zaczynała niepotrzebnie uwagę otaczających zwracać, obawiałem się żeby znowu mojego nazwiska nie wspomniał, i odsunąłem się nieco odedrzwi, ale kolega poszedł za mną powtarzając: