Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 165.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
162

— Ja sam nie wiem.
— Tak jak ja! — dodał zawsze z najlepszym humorem, a serjo przybyły, — a zatem radźmy oba co z nim począć. Doktor poznał że mu potrzeba jedzenia, rzecz skończona, sprowadziłeś buljonu, bardzo dobrze, terazby może obmyślić gruntowniejsze jakieś lekarstwo... gdyby bifsztyk lub zrazy? jabym nie był od tego także? butelkę piwa! co? jak ci się zda, są to medykamenta uniwersalne, których skutki nieraz mi się widziéć zdarzyło najszczęśliwsze...
Niemiec który się przysłuchiwał i znać zrozumiał, rozśmiał się postępując do nich, ja tak byłem jeszcze zbity i nieprzytomny, żem słysząc całą rozmowę, siedział nie mając ani ochoty ani możności wmieszania się do niéj.
Wtem otworzyły się drzwi i od progu dał się słyszyć głosik kobiecy wesoły i jasny.
— Pewnie już mój mąż tutaj, a ja go szukam wszędzie.