Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 166.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
163

To mówiąc wchodząca, postrzegła znać mnie obcego i ugrupowanych około siedzącego zamilkła i stanęła. Była to młoda jeszcze kobiecina, chuda, blada, delikatna, pięknych rysów, ale dziwnie zmęczonych i noszących ślady ciężkich przejść życia, na twarzyczce jéj dwoje tylko oczów czarnych świeciły nadzwyczajnym blaskiem. Strój jéj tak był prawie zaniedbany jak męża, bo na sobie niemiała nic prócz koszuli i narzuconego lekkiego przyodziewku, nogi bose w pantofelkach, a włosy związane zaledwie i roztargane z boków zsuwały się na ramiona. Mąż dał jéj znak, by milczała, a na widok nieznajomego, poprawiła instynktowo ubranie i spytała ciekawie:
— Co to jest?
— Jakiś bohater nieszczęśliwy! — szepnął mąż.
Nie mogąc się dopytać kobieta, przeszła po za węgierkę i szarpnęła pana Samuela, który jéj coś pocichu włożył do ucha.