Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 183.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
180

Gdy na jednéj scenie
Dziś klaskano Barbarze, a jutro Syrenie.


Probowałem wymknąwszy się na drugi i trzeci dzień, znaleźć sobie gdzie cichą jaką pracę i schronienie, ale zmuszony kryć się, nie mając znajomych i opiekunów, wszędzie nieprzełamane znajdowałem trudności. — Z głodu niemal musiałem przystać na wszystko i przyjąć ofiarowane mi miejsce przez pana Jacka.
Przez te dni poznałem bliżéj ich wszystkich i zdumiałem się wesołości z jaką dźwigali brzemie nie lekkie nędzy, lekceważenia ludzi i trudnych z sobą samymi stosunków. — Nic biedniejszego nad stan ich wymyślić niepodobna, sam dyrektor i antreprener stary już dosyć pracował za dziesięciu, oszczędzając grosza i zastępując wszystkich kogo mu brakło. Miał do utrzymania na głowie żonę niegdyś znamienitą piękność dziś otyłą i rozgrymaszoną kobietę która z niczego rada nie była i nieustannie narzekała, dwie córki w li-