Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 208.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
205

dząc jak postąpić, wszystko posztukować można, ale mów co ci się stało? kto była ta dama która krzyknęła i omdlała.
— Żona moja! — szepnąłem mu na ucho.
— Takem się domyślał! Będą cię ścigać i prześladować, dłużéj tu być nie możesz, policja już się dowiadywała o waćpana, dam ci list do mojego wspólnika w B.... i koniec. Nie ma ci tu co popasać.
Wszyscy patrzeli na mnie z niezmierną ciekawością, a Antosia zbliżyła się z uczuciem i w cichości uścisnęła mi rękę; widziałem łzy w jéj oczach.
— Kto wie! — szepnęła — godzina dłużéj, a byłabym może artystką!!
I oddaliła się milcząca z głową spuszczoną. Zrzuciłem z siebie odzież coprędzéj, stary dał znak towarzystwu aby odeszło, a sam na sam ze mną pozostał.
— Więc to był ojciec jéj i ona! — rzekł