Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 209.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
206

zafrasowany, — możni ludzie widać, nazywają go prezesem! Pocóż ci było takiéj sobie biedy napytać? Ale mówią że ona jest panną? tak słyszałem.
— Małżeństwo nie zostało uznane.
— Niema co robić! musisz się waćpan wynosić, masz jaki grosz? spytał.
Miałem trzydzieści złotych całego majątku...
— Ja wprawdzie raz o piętnastu wyszedłem z Warszawy szukać szczęścia na prowincji, i to w dziurawych butach, ale waści jeszcze coś dodać muszę — rzekł poczciwy stary, sięgając po sakiewkę. — W B.... znajdziesz nie tak dobrane towarzystwo ale cię tam przyjmą ochotnie za poleceniem odemnie.
Spiesznie napisał list i nim godzina upłynęła związawszy mój węzełek, udałem się nocą ku miejscu przeznaczenia, potrzebując się za ciemna z miasta wyśliznąć. — Gdym gospo-