Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 215.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
212

Znowu więc jakaś fatalność rzucała mnie na deski teatralne... Nie zdawało mi się żebym się wielce przywiązywał do towarzyszów mojéj doli, a jednak gdy z téj pustki powróciwszy znalazłem się znowu w izdebce mojéj na poddaszu, gdym zobaczył Halta, Antosię, Michalinkę, starą Marcybellę i szaławiłę Samuela, łzy mi się zakręciły w oczach. — Nic tak nie wiąże jak przecierpiana razem niedola, — szczęście rozprasza i czyni trudnymi ludzi, cierpienie ich spaja i przywięzuje. — Do miłego wrażenia jakie uczynił na mnie po pustce w B.... powrót do miasteczka które prawie za rodzinne przywykłem uważać, przyczynił się i nadspodzianie odebrany list od Ludwiki, pierwszy jaki od niéj po wygnaniu z ich domu otrzymałem... i ostatni.
Przyniósł mi go stary oficjalista któremu był powierzony i podjął się wziąć odemnie odpowiedź. Ludwika zaklinała mnie na wszystko abym z wiarą i ufnością w Bogu cierpiał i czekał, donosząc że ojciec dotąd trwa