Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 038.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
28

ko, w stanowczych tylko chwilach zwykł był wybuchać. Przybrał więc minę uroczystą i poważną, odprostował się, usta zesznurował i rzekł powolnie.
— Nie widzę potrzeby nikomu zdawać rachunku z moich czynności!
— Żartuj zdrów! — rozśmiała się kuzynka — przed kimże to grasz tę komedję.
— Mościa pani!
Chwilę popatrzywszy na niego szydersko, Farfurska rozśmiała się w głos i wyszła.
Dzień to był feralny dla nieszczęśliwego starca, który upadł wysilony na kanapę, narzekając na nieznajomego, swoję ciekawość, niewolę miasteczka i życie pełne goryczy.
Przybycie pana Joachima, powracającego ze wsi i przychodzącego przywitać sąsiada, przerwało czarne myśli i nieco rozjaśniło mu czoło.
— Dawnożeś WPan z przejażdżki?