Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 047.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
37

marł na ustach i chwila złota szarym okryła się mrokiem.
— A! nie przeszkadzam, — zawołał wchodzący, — proszę nie przerywać, ja siadam i słuchać będę z rozkoszą.
Ale możnaż związać rozerwane pasmo i przecięte na pół uczucie, które się chowa od oka ludzkiego z przestrachem? Oktaw był jakby zimną wodą oblany, słuchacze z czarownego wybiegli mu koła... pieśń umarła nieskończona.
— Dajmy pokój, — rzekł zamykając xiążkę...
— Zkądże kochany nasz gościu, — poczęła Podkomorzanka żywo ściskając go za rękę, — dlaczegóźeś tak od nas uciekł na długo, co się z tobą działo? gdzie bywałeś? bawiłeś się dobrze?
Adela uśmiechnęła mu się tylko zarumieniona, a w twarzy jéj lekkie pomieszanie zdra-