Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 070.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
60

lizo wstał wreszcie i powolnie powlókł się do domu. Ale zamiast najkrótszéj drogi przez ulicę Dworkową, poszedł okrążając jeszcze miasteczko przez groblę koło młynów, uliczkę mostową i rynek. Wody rozgrzane ziały z siebie pary unoszące się w fantastycznych kształtach nad szeroką stawu powierzchnią, a plusk tylko wody pod mostami i stukot kół młyńskich jednostajną ciszę przerywał.
Już się zbliżał ku miastu, gdy wśród milczenia ciszy głos w oddaleniu tęskną począł nucić piosenkę. Oktaw zatrzymał się i słuchał; poznał w niéj śpiéw kobiecy świeży i młody, bo starość inaczéj boli i narzeka... Słowa nawet mimo odległości dolatywały go wyraźne, a zwrotka kończyła się pokilkakroć powtarzanym wierszem:

Biednaż moja, biedna dola!

W duszy Oktawa przygotowanéj wrażeniami nocnemi pieśń ta odbiła się rzewnie i prawie do łez go wzruszyła.