Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 091.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
81

— Ale ja się nie dziwię! Andzia trzpiot, mówią wszyscy, lata, śpiewa i chichocze, cóżby to powiedzieli że panicz się z nią bratał... a szkoda młodych lat, tak nam z sobą dobrze było? prawda?
— Którychże lat nie szkoda? — odrzekł powoli chłopiec..... pamiętasz Andziu stare czółno w którem odpłynęliśmy od brzegu, co go późniéj nie było czem przypędzić ku niemu!
— O! i jak! trzeba, było pójść w grzęzką wodę... a jam się śmiała jak dziś, a wy płakaliście podobno... Nie popłyniemy już tak razem paniczyku!
— Stare dzieje! — rzekł wzdychając Oktaw.
W tem zdala słyszéć się dała nucona głosem ochrzypłym piosnka Prokopa powracającego z gospody, Andzia nadstawiła ucha, podniosła się, pojrzała w stronę z któréj głos dochodził smutnie i szybko dodała.
— Jak zechcecie młode czasy przypomnieć,