Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 100.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
90

— No, to gdzież ten Joachim? utopiliście go pod kołem młyńskiém żeby was nie wydał?
— Powrócił do domu...
— A tobie tędy było bliżéj do dworku? hę? jaki bo ty mądry, przez piec do drzwi...
— Mój Prokopie, alboż to już po ulicy chodzić niewolno, czy co, że się do ludzi czepiacie.
— Po ulicy chodzić nikt nie broni! mnie to ni grzeje ni studzi! chodź ty sobie całe życie, ale co wychodzisz?? nu! gadaj!
— A! dajcież mi pokój! noc, czasby i wam do domu i mnie.
— Dawno! ale widzic ie, — rzekł niepozbyty pijak, — ja mam całą gromadę na mojéj głowie, a wy jednę dziewczynę, i oba musiemy się włóczyć po nocy..... Patrzajcie, — dodał, — ditkowe dziecko już się jéj i paniczyka zachciało! a ładna bestyja, tylko takie nic potem jak matka... I tamta była gdyby malowana, co z tego?... Prokop pije i pa-