Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 106.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
96

Obudził się zbity i zmęczony, ale w uszach ciągle mu brzmiały jak pokusa nieodstępna wyrazy stolarzanki, któréj twarzyczka i groźne oczy z brwiami czarnemi niepozbyte goniły go wszędzie.
Są obrazy tak silnie piętnujące się we śnie na mózgu człowieka, że na wieki w nim zostają; przypomina je jak rzeczywistość, mieszają się do życia wypadków, choć marą przeleciały w chwili gorączkowego snu tylko. Oktaw tak otrząść się nie mógł twarzy Andzi, która z przypomnieniami lat dziecinnych startemi już, splotła się na nowo.
Wczoraj jeszcze miał ku niéj litość tylko, a ideałem dlań była czysta piękność Adeli, otoczona aureolą tak jasną, że ślepł od niéj olśniony; — dziś obraz ów uroczy zbladł przy ziemskim z całą potęgą rzeczywistości stojącym mu na oczach. — Tamto rozwiało się jak niebiańskie widzenie, niepochwycone, dalekie, a choć w głębi zostały po niem światłości, żywiéj serce biło do dzikiego uśmie-