Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 122.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
112

Twarz jego jednak nie okazywała ochoty do szyderstwa, smutna była i ponura, pełna jakiegoś politowania i dobroci...
— Daruj mi ten śmiech, — rzekł powoli, — było to mimowolne..... widziałem was, ale się nie macie czego lękać..... mnie tu nikt nie zna, ja nic nie powiem nikomu..... Jam stary, — dodał, — ale i ja byłem w Arkadji i wiem jaką się drogą z krainy czarów wychodzi! Spojrzyj na mnie, jam wędrowiec co odbył tę pielgrzymkę..... powiedz sobie że i ty tak z niéj powrócisz....
— Panie, — odezwał się Oktaw, — możesz to sobie tłumaczyć jak zechcesz, masz prawo, ale pozwól słowem niepokalanem zaręczyć ci, że to było pierwsze i przypadkowe spotkanie, że.....
— Nie potrzebujesz mi nic mówić, — odparł nieznajomy, ja wiem wszystko... miłostki dziecinne, przypomnienie lat młodych..... mimowolnie podsłuchałem wczoraj. Bóg wie jak znalazłem się tu znów dzisiaj..... każde