Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 132.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
122

się w sercu, odmłodniałym i szczęśliwym prawie. — Uczucie jego nie miało charakteru, jaki przybiera w młodości gdy po raz pierwszy wybucha, jakkolwiek silne bo w sercu świeżem zasiane, uśmierzone było latami, smutkiem przecierpianym, zawodami; pogodne było i łagodne jak piękny dzień jesienny. Pan Joachim sam je przed sobą ledwie nie ojcowskim przywiązaniem tłumaczył tak było czyste i poczciwe. Módz kochać kogoś i życie mu poświęcić już dlań wielkiem było szczęściem.
Przecież nie była to mił ość jesienna co nic nie pragnie i wyrzeka się wszelkich nadziei; przychodziły chwile odrodzenia w których marzenie złote swe namioty rozpościerało nad głową znużoną; a boleść co przebudzeniu ze snów towarzyszyła miała swą rozkosz i błogość.
Ten stan nowy wprawił pana Joachima w spokój zupełny, nie czując jeszcze w sobie namiętności, nie straciwszy pokoju ducha,