Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 135.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
125

ka i staje wprzód zrozumiałą dla tego ku któremu się zwraca, niżeli ją słowo wypowie. A choć Wielica nigdy ruchem, wyrazem, ni wejrzeniem nie zdradził się dobrowolnie, mogłaż Adela nie poznać co się w jego sercu działo?
Zgadywało dziewczę i obawiało się odgadnąć i tłumaczyło przed sobą niedoświadczeniem własnem — powtarzając: — To być nie może! — A głos wewnętrzny mówił pocichu: — Tak jest!
Przypuszczając nawet że ją kochał, Adela raczéj była dumną tém niż przelęknioną. — Znajdowała go prawie młodym, a twarz smutna i poorana cierpieniem, nie była dla niéj bez wdzięku; czuła że na jego ramieniu śmiało się oprzéć było można, na piersi spocząć bezpiecznie, a sercu jego otworzyć, poskarżyć i zaufać.
Budzące się w niéj uczucie dla Wielicy nie wytrysło gwałtownie z cechami namiętności i porywu, ale zjawiło się maluczkie, niezna-