Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 152.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
142

kiem poczynające się, a raczéj odradzające przywiązanie jego do prostego dziewczęcia ulicznego, ku któremu ciągnęły wspomnienia młodości całą swoją potęgą, otwarta jéj dłoń, łatwość stosunków, poezja miłości jakiejś dziwnéj, nowéj dlań, gwałtownéj, porywającéj.
Oktaw obawiał się namiętności, walczył z nią, podnosił wyobraźnią by uczynić czystą i godną siebie, a codzień więcéj ona panowała nad nim i chwytała go gwałtowniéj. Każdy dzień niewidzenia przypłacał niepokojem, w chwilach samotności obraz natrętny stawał mu w oczach, każda przechadzka wiodła gdzie się ją spotkać spodziewał.
Kilka jednak dni po spotkaniu w ruinach w czasie burzy, siedział w domu zamknięty, i nierychło nareszcie złamany tęsknotą nieprzezwyciężoną poszedł późnym wieczorem na pojezuickie wzgórze, tłumacząc się sam przed sobą, że Anny tam pewno nie zastanie.