Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 173.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
163

— Więc zginie tak marnie ten piękny kwiat, w którym jednak woń piękniejszą pomieścił Bóg, niż w pospolitych roślinach ziemi? więc musi odpokutować za grzechy ojców i pokoleń, za nędzę swą i opuszczenie! A! niezrozumiałe jest życie i dobrze pyta ów hiszpański poeta. — Do czego ono służy? — a ja bym dodał — kto nim rządzi?
Smutnie powtórzył Oktaw po kilkakroć słowa poety, a oczy jego padły w téj chwili na miasteczko, ku któremu schodził gościńcem wśród mnogiego ludu. Mała mieścina leżała teraz w mrokach wieczornych, czarno na szarem tle się malując, i gdzieniegdzie tylko z okien dworków, chat i rynkowych domów świeciły pozapalane już światełka; a ponad dachami kłęby wpół przezroczystemi wznosił się dym znamionujący życie; niby oddech budowli, z których prócz trochy światła i dymu, nic się nie dobywało...
— Otóż obraz życia, — rzekł odpowiadając sobie chłopiec — w głębi iskra jasna...