Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 220.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
210

— Na to nietrzeba długo czasu, Anna nie umie udawać, cała jeszcze jak ją Bóg stworzył, naiwna, szczera, otwarta... a piękna! a miła...
— Otóż i rozkochałaś się w niéj zupełnie, smutnie dodała Podkomorzanka, — ale ostrożnie moje dziecko... Któż wie, i tu może czekają cię gorzkie zawody, na dnie tego serca mogą być uczucia niepohamowane, a wzrosłe na dzikiéj téj roli jak chwasty..... przyjdzie ci trzebić, znajdzieszże siły ku temu?
— Nie wątpię!!
— A! szczęśliwa, ty jeszcze o niczem nie nauczyłaś się wątpić... ale nie mówmy o Annie, mamy na ten raz coś ważniejszego...
Adela spojrzała ciotce w oczy.
— No, a zatem bez przygotowań mateczko..... i śmiało do rzeczy, — masz mi co do wyrzucenia?
— Nie, ale cię chcę spytać tylko; spodziewam się że szczerze mi odpowiesz.