Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom IV 075.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
71

rzystwie trudno ją było zostawić. Panie które jéj towarzyszyły na wieś, piękna Teolinda co wiek cały spędziła usiłując przywabić kogoś i w nieustanne plącząc się intrygi miłosne głowę i serce niemi tylko miała zajęte, pani Litte niegdyś bohaterka romansu dla któréj nieszczęsny jeden głupiec w łeb sobie strzelił, nawet fortepianista Herzog który wygodnie na wsi odpoczywał, — wszyscy razem podżegali Ewelinę, pochlebiali jéj i zamiast hamować aż nadto skłonne do ofiar serce, uprzejmie rodzącemu się przywiązaniu dopomagali nie widząc w niem nic zdrożnego. — Dwór ten naturalnie uznał pana Joachima tyranem zimnym, ojcem nielitościwym, gadułą nudnym, i gdyby nie poczciwość Eweliny, nie wyższy umysł Edmunda skończyłoby się może na wygnaniu Wielicy.
Edmund wszakże uznał potrzebę wyjazdu, pożegnania były łzawe i rozpaczliwe. Teolinda nie mogła już patrzéć na pana Joachima, Ewelinka się rozchorowała, i po odjeździe Troińskiego żałoba i smutek okryły dwór ca-