Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom IV 106.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
102

duszę! Nie mówmy o niéj, uciec od biednéj jedyny środek, walczyć daremnie. Taka miłość wyczerpuje życie i zabija... Nie winię cię żeś podniósł oczy na pannę Adelę, żeś w niéj uwielbił wyższą istotę, ale jestli towarzyszka życia dla biednego jak ty chłopca który wszystko zdobywać musi i walczyć ze wszystkiem? Podkomorzanka szukać będzie dla niéj innego męża, a miłością kupisz sobie tylko daremną męczarnię. Ta wasza miłość, — dodał stary, — któréj teraz pełno w xiążkach i po ustach ludzi, nie dla nas biednych i ubogich którym dość Pana Boga i bliźniego kochać, a na czułości i rozpadania się serca i czasu nie staje... Świeci się to w początku życia i zdaje morską latarnią, a to błędny ognik co po morzu pływa i na skały prowadzi... Zresztą gdzie uczucie czyste, tam zła nie widzę... i nie chcę... słowem nawet dotknąć podrażnionego serca twojego... Tobie ztąd jechać portzeba, — dodał stary, — powrócić do pracy i trybu zwykłego życia... zamęczysz się biedaku tu z nami. Ciężko mi rozstać się z to-