Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom IV 125.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
121

Tymczasem pan Joachim powróciwszy, zdawał się dworku unikać umyślnie, przestał stołować się u Podkomorzanki, pokazywał rzadko, i Adela nie okazała tak wielkiego wrażenia ani żalu, jakich się matka spodziewała.
Po kilka dni nie było go widać, a przyszedłszy, szukał zaraz powodu by się oddalić.
— Juściż musi tam być powód jakiś! — mówiła w sobie Poroniecka, — i trzeba żeby mi się wytłumaczył.
Przez kilka dni odprawiała straż niespokojna w ganku aby złapać Wielicę, ale jéj się to długo nie udawało, nareszcie pochwyciła go odnoszącego xiążki na probostwo.
— Stójno pan, — rzekła, — choć ten raz musisz wstąpić do mnie, mamy z sobą do pomówienia.
— Jestem na rozkazy, — odpowiedział grzecznie trochę zmieszany Wielica, w które-