Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom IV 126.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
122

go stroju opuszczonym i twarzy nagle postarzałéj i bladéj, widać było trawiący go smutek.
— Chodź pan i siadaj tu przy mnie, — zawołała Podkomorzanka, — musimy się przecie rozmówić, — od powrotu ze wsi nie poznaję go i nie mogę się domyśléć powodu dla którego stronisz od nas, trzeba żebyś mi szczerze powiedział co to jest?
Wielica zmieszał się trochę.
— Ale nic a nic, — rzekł.
— Nic? dajże pokój udawaniu i zostaw dla innych komedją grzecznostek, bądźmy z sobą otwarci... Ja znajduję że w życiu przynajmniéj połowa fałszywych położeń i niewygodnych stosunków oszczędza się szczerością i porozumieniem choćby przykrem zrazu. Mów mi proszę co ci jest i dlaczego zmieniły się nasze stosunki...
Pan Joachim powiódł ręką po czole uśmiechając się smutnie.