Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 021.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
15

tność, pospłacała długi, uiściła się co do grosza, a zostawszy przy kilkunastu chłopkach, zajęła się wychowaniem syna. Ojciec go małym odumarł, wszystko więc winien był matce która go do walk życia usposobiła zawcześnie, łagodnie prowadząc miłością, ale zarazem nie tając przed nim ile się po świecie i ludziach można spodziewać, jak mało na nich rachować należy. Nie narzekała ani czerniła, ale ostrzegła że w życiu i w świecie na sobie samym opierać się potrzeba, nie na otaczających; — kochać ich, litować się nad niemi, poświęcać się dla nich, ale na nich nie rachować i sobie samemu nie wierzyć.
Ostudziła go tem? — nie, ale uzbroiła zawcześnie, bo mówiła bez żółci i gniewu, smutną, bolesną, ale doświadczoną prawdę. Syn wyrósł na człowieka którym się każda matka pochlubić mogła, na jednego z tych ludzi silnych co się burzy nie obawiają i z krzyżem na piersiach idą spokojnie wyżéj poglądając niż ziemia.