Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 050.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
44

— No, ale dlaczegóż my, proszę asindzieja — zawołał Szambelan — nie ukrywamy się z tem czem jesteśmy, żyjemy z sobą, nie mamy żadnych tajemnic..... a on?
— Ciężéj ranny od nas — rzekł Joachim, tuli swą boleść — co dziwnego? żałujmy go.
— Ja go z serca żałuję — odparł staruszek, — tem bardziéj że mógłby życie wcale znośne prowadzić, a dobrowolnie dusi się zamknięty! Mnie to, przyznam się, drażni, kaduk go wie co za jeden? obawiam się, a któż domyśli się co za jeden kawaler, mina jakaś straszna, może jaki Rinaldini?.....
Mówiąc to Szambelan, łokciem trącił towarzysza, umilkł i począł nosa ucierać; na przeciw nich ukazała się postać szybko idąca, która odwracając twarz minęła ich żywo, dopadła furtki w krzaku wirginji i znikła.
Był to mężczyzna mogący mieć lat około pięćdziesięciu kilku, wysokiego wzrostu, bladéj twarzy, rysów znaczących, włosa posi-