Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 057.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
51

wała brak wszelkiéj pretensji i chęci podobania się.
— Idziecie — rzekła — idziecie, a do mnie żaden ani wstąpi, — Szambelanie, ty co jesteś taki galant, tobie to wcale nie uchodzi, panu Joachimowi przebaczam bo dziki, ale waści!! no, no! mamy z sobą na pieńku..... trzy razy mię minąłeś.
Szambelan wykrzywił się z intencją uśmiechnienia, zdjął kapelusz, zgiął we dwoje i rękę kładnąc na piersiach, rzekł wymownie:
— Panno Podkomorzanko dobrodziejko! nigdy w życiu nie uchybiłem kobiecie.
— A mnie to chybiasz zapewne dlatego, że już dla siwych moich włosów i za kobietę nie masz.
— Pani, spójrz w serce moje, a ujrzysz że jestem niewinny.
— O! do serca nie zapraszaj, bo pięknychbym się tam rzeczy napatrzyła! — rozśmia-