Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 060.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
54

Choć niby żartował Szambelan, widocznie opanowany był tą myślą i widział w nieznajomym uparcie jakiegoś Rinaldiniego.
Ukłonili się i już mieli odchodzić, gdy Podkomorzanka westchnęła.
— Już wam pilno, — rzekła — no, no, ruszajcie, Szambelan potrzebuje ruchu, do zobaczenia.
Byli zaledwie o trzy kroki od ganku, gdy stary ruszył ramionami.
— A to baba oryginał! — rzekł śmiejąc się.
— Nam tu na nich nie zbywa, — odpowiedział Joachim, wszyscyśmy tacy po trosze.
— No, ale tak jak ona, to znowu nikt. — Wpan chyba nie znasz całego jéj życia. Trzeba ci wiedziéć że ma do dziś dnia ztąd o mil kilka taką wioskę jakiéj w powiecie drugiéj darmoby szukał: łąka, mąka, ryby, grzyby, pałacyk, ogród, czego dusza zapragnie.