Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 086.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
80

niemal cała ludność zbierała się pod Jezuitami, jak ich tam nazywano.
Wkrótce wyszedłszy z wązkiéj uliczki nasi trzéj panowie, ujrzeli przed sobą w całéj okazałości mury te zalegające przestrzeń ogromną, nieme, zczerniałe, smutne a uderzające wyrazem siły jakiejś i niezłamanéj jeszcze potęgi.
Ostatnie zachodzącego jaskrawo słońca blaski, oświecając załomy ruin, dziwnie pięknie rysowały je na ciemnym szafirze nieba i zieleni drzew, a długie cienie malowniczo rozpościerały się przy każdéj ze ścian i zagięć staréj budowy.
Pan Joachim spojrzał i na chwilę się zatrzymał.
— Patrzcie, — rzekł, — co to za obraz! jak wspaniały!
Szambelan podniósł głowę i uśmiechnął się.