Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 107.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
101

steczka, a strapiony i potrzebujący rady częściéj przybiegał do Żelizy niż do proboszcza. Żona nie młoda już, która się całkiem poświęciła paralitykowi, nie odstępowała go na chwilę, a teraz syn przybyły rozjaśniał mu czoło.
Starzec to był poważny, z długą siwą po pas brodą, wybielały w kilkonastoletniem zamknięciu, wyschły, ale tak pięknego oblicza, że przypominał najwznioślejsze typy pustelników i ascetów włoskiéj szkoły. — Z szyi jego nie schodził nigdy różaniec i krzyż wielki bronzowy na piersiach zawieszony. Kosztem obumarłego ciała dusza jego wyrosła dziwnie i zolbrzymiała; — człowiek ten co służył pokornie i schylał wprzód głowę przed lada paniczem, dziś oswobodzony błogosławił innym i nad wszystkich wyższym się wydawał. W istocie oderwanie się jego od świata, pogląd nań pustelniczy,ascetyczny. niezależny od tysiąca względów które innych krępują, czyniły go przy wielkiéj prostocie istotą zupełnie do innych niepodo-