Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 141.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
135

prosimy z sobą żebyś pobłogosławił mieszkanko Adeli.
Z saloniku Podkomorzanki który wcale nie był wykwintny, przeszli do gabinetu jéj pełnego różnych robót kobiecych, xiążek i rozrzuconych gratów, daléj nie zachodząc do sypialni która tuż była, przez małe obok drzwiczki wprowadziła gospodyni do dwóch izdebek przygotowanych dla Adeli.
Na widok ich dziecię krzyknęło radośnie, bo opiekunka uczyniła je tak podobnemi do pokoików zajmowanych przez nią w Ohrowie, że ubrane w też same sprzęty, urządzone umyślnie tak aby je przypominały, zdawały się czarodziejską laską przeniesione tu ze wsi. — Nawet papier obicia był ten sam i kwiatki na oknie trochę przywiędłe podróżą, przybyły tu za wzór.
— Czyż ja tego jestem warta? czy się to godziło? — zawołała Adela.
— A godziło się, godziło! — ściskając ją