Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 158.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
152

W miasteczku może naumyślnie życie swe pan Joachim uczynił nadzwyczaj jednostajnem; pędził je prawie odosobniony ze psem swym Parolem, z służącym, parobczakiem i kucharką, niememi istotami które cały dwór jego składały; mało do którego z nich mówił, wstawał rano, chodził wiele ze strzelbą, jadł szybko i skromnie, potem czytał po całych dniach niekiedy, szczególniéj moralistów i historyków. Ale że przy swem dzisiejszem ubóstwie wiele na to tracić nie mógł by zawsze mieć xiążki nowe, częstokroć brakło mu tego pokarmu i do starego powracać musiał by go przeżuwać bez końca. Co było xiążek w miasteczku wszystko w końcu przeszło przez jego ręce; czytał obojętnie, powoli, bez celu, używając tego środka dla pozbycia się długo wlokących godzin których użyć nie umiał inaczéj. Dla zabicia czasu, jak mówił, powrócił nawet do nauki zapomnianego trochę łacińskiego języka, i przebiegał znowu wszystko co tylko Malutkiewicz miał w swéj bibljotece, a tak gdy już już miało mu zabra-