Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 172.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
166

pensyjką, którą on z jakąś francuzicą przeżywał.
Trzeba przyznać mieszkańcom Kaniowiec że chociaż dobrze wiedzieli o tym smutnym stosunku ojca i córki, nigdy nikt słowem ni przymówką najlżejszą nie zranił serca pana Joachima, szanując wielką jego boleść ojcowską, a choć Szambelan i panna Petronella bardzo nieraz ciekawi byli dowiedzieć się coś od niego, oni nawet nie śmieli się odezwać ni spytać.
Śliczna hrabina gdy jéj czasem wypadło przejeżdżać przez Kaniowce, gdzieby już ojca w żaden sposób pominąć nie wstępując nie mogła, zawsze półtorej mili drogi nakładała i wolała najgorszą groblę i mosty dziurawe, niż twarz ojca spokojną, któraby dla jéj sumienia była wyrzutem, a dla hrabiego małżonka upokarzającem przypomnieniem pokrewieństwa z szaraczkami.