Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 214.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
208

czynił wrażenie, wyszła z niego przejęta i zadumana.
— Mój Boże, — odezwała się pocichu do ciotki, — maleńkie miasteczko wasze, a co w niem ludzi różnych, ile twarzy rozmaitych i cierpienia!
— Gdzież go niema? — rzekł pan Joachim powoli, — pani widzisz dotąd tylko to co jest na powierzchni, a w głębi mnóstwo jeszcze ukrytego dla niéj zostało, to może co najciekawsze i co najboleśniejsze.
Na małą skalę cały świat; gdy go pani poznasz lepiéj, dostrzeżesz dopiero, ile w jego głębi kryje się jeszcze dziejów i cierpień ukrytych..... Ale to zawsze taż sama historja człowieka co się spodziewa, uśmiecha, zawodzi, boleje zamiera i kona.
Zbliżyli się do okrągłego ganku Podkomorzanki i pan Joachim chciał pożegnać panie, gdy ciotka ujęła go za rękę z właściwą sobie rubasznością.