Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Saskie ostatki tom 1 011.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.



I.

Rok 1763 rozpoczął się straszliwym dział na zamku Nieświeżskim hukiem i grzmotem. Jedne po drugich dawały ognia, nabijane co się zmieściło, zażegnane wpośród okrzyków, oblewane kielichami wina, które przy nich spełniano tak nieoględnie, że kilku śmiałków armaty potrąciły i poobalały.
Nie mniejszą wrzawą witała rok Nowy Warszawa, w której Król August III rezydował jeszcze, ale mu się już uśmiechał powrót do ukochanego Drezna, o którym śnił i marzył.
Mało to zaprawdę obchodziło J. K. Mość, że wycieńczona siedmioletnią wojną Saksonja, litości i miłosierdzia woła, że w Polsce rwały się Sejmy, ładu nie było, samowola panowała i anarchja, że Brühl wszystko sprzedawał, co kto u niego chciał kupić, a stronnictwa w Koronie i na Litwie wojnę domową zapowiadać się zdały. Brühl z jednej strony, Czartoryscy z drugiej, — Fleming i Radziwiłłowie — zajeżdżali się, palili, sądzili po trybunałach na infamję, godzili i waśnili, a król tymczasem jak się wyśmienicie bawił, wszystkim wiadomo. Po niezliczonych miłośnicach, które starannie do kronik za Augusta II wcią-